Szukaj na stronie

STRONA GŁÓWNA
O STOWARZYSZENIU
LISTA CZŁONKÓW
WSZYSTKO
O CZYSTEJ WODZIE
CO MÓWIĄ NAUKOWCY
ORAZ LEKARZE
PUBLIKACJE
KSIĄŻKI O WODZIE
KODEKS DOBREGO
HANDLOWCA
KONTAKT
CZĘSTE PYTANIA
BIULETYN INFORMACYJNY



47. ZA NIEWIEDZĘ ORAZ BRAK WYOBRAŹNI TRZEBA SŁONO PŁACIĆ


 Ostatnio byłem świadkiem rozmowy, w której pewna pani chwaliła pewne czereśnie za to, że takie duże, słodkie i, a to było dla niej najważniejsze, bez robaków. Na to druga pani odpowiedziała jej, że nie ma się tu z czego cieszyć, bo brak robaków w czereśniach świadczy tylko o tym, że były wcześniej spryskane jakimiś truciznami (dla ciekawych te trucizny nazywane są w rolnictwie pestycydami, o czym wspomniana pani nie wiedziała, co zresztą nie jest grzechem). Ta sama pani dodała również, że woli, gdy w czereśniach zdarzają się od czasu do czasu robaki, bo wtedy ma pewność, że one nie są zatrute. Na to ta pierwsza pani uspokaja ją tłumacząc, że nawet jeśli ktoś popryskał drzewo czereśniowe truciznami, to uczynił to wczesną wiosną, jeszcze przed pojawieniem się owoców, zatem trucizny te już dawno znalazły się w ziemi i nie przedostały się na owoce.
 Otóż to - przedostały się do ziemi i basta. Możesz człowieku jeść te czereśnie śmiało i bez przytomności i jeśli dostaniesz od tego rozwolnienia, to wyłącznie z przejedzenia się, ale nie zatrucia. Rzadko kiedy zastanawiamy się nad tym co dzieje się dalej z tymi pestycydami, które jak słusznie i trafnie zauważyła pani nr 1, poszły sobie do ziemi. Brak wyobraźni powoduje, że przestajemy śledzić dalszą drogę wszelkich pestycydów, które nie wyparują na księżyc i nie znikną bezpowrotnie. A przecież wylewa się je i wysypuje na pola, łąki i lasy w setkach tysiącach ton dziennie.
 Korzystając z okazji przypomnijmy, że pestycydy, zależnie od ich zastosowania, dzieli się na:

herbicydy

- substancje chwastobójcze

insektycydy

- - // - owadobójcze

fungicydy

- - // - grzybobójcze

muluskocydy

- - // - ślimakobójcze

nematocydy

- - // - nicieniobójcze

rodentycydy

- - // - gryzoniobójcze

akaracydy

- - // - roztoczobójcze

algicydy

- - // - niszczące algi

defiolianty

- - // - usuwające liście roślin itp.

 Pestycydy stanowią bardzo liczną grupę substancji, głównie syntetycznych, wykorzystywanych na szeroką skalę w rolnictwie do zwalczania różnego rodzaju szkodników. W założeniach są to substancje toksyczne zatem zanieczyszczenie nimi wód ma poważne konsekwencje zdrowotne, zarówno dla ich użytkowników, jak i żyjących w nich organizmów. Powszechnie zaczęto wykorzystywać pestycydy w latach czterdziestych ubiegłego wieku. W handlu spotykanych jest kilkaset preparatów zawierających jeden lub kilka związków aktywnych. Preparaty te występują w postaci proszków, granulatów, zawiesin lub roztworów i mogą mieć różne nazwy handlowe.
 Wszystkie pestycydy są po prostu truciznami słabszymi lub silniejszymi, stąd dzieli się je na klasy toksyczności, ale to nie ma żadnego znaczenia, bowiem nadal pozostaną truciznami. Jeśli mają spalić chwasty, zabić mszyce, myszy lub szczury, wyniszczyć pleśnie i grzyby, to niech nikt nie liczy na to, że nie zaszkodzą one nam - ludziom. Przecież wszystkie te trucizny przedostają się nieuchronnie do gleby, do wód gruntowych, a w dalszej kolejności do wód powierzchniowych. Z tych wód korzystają wszystkie zakłady wodociągowe, a my wiemy doskonale, że w zakładach tych nie usuwa się z wody rozpuszczonej w niej chemii, bo się po prostu nie da. Zatem wszyscy pijemy ten koktajl i czynimy to od wielu lat.
 Czy teraz dziwisz się, że obecnie w Polsce co 20 lat ulega podwojeniu ilość alergików. Tempo przyrostu chorób alergicznych jest u nas tak ogromne, że za kilka do kilkunastu lat będzie w Polsce więcej alergików niż ludzi nie dotkniętych jeszcze tą chorobą, a po upływie następnych kilku lat wszyscy będziemy alergikami. I nikt nie ma dziś wątpliwości co do tego, że wszelkie alergie, których przybywa w kosmicznym tempie, są reakcją naszych organizmów na chemię, którą zmuszeni jesteśmy wypijać, zjadać lub też wdychać z powietrzem. Przy tym reakcją zdecydowanie bardziej łagodną, niż reakcja w postaci choroby nowotworowej, która często kończy się śmiercią.
   Pestycydy ulegają naturalnej biodegradacji, czyli po jakimś czasie przestają być czynne i groźne. Zależnie od trwałości pestycydów w wodach powierzchniowych dzieli się je na:
szybko rozkładane- okres półtrwania do 2 tygodni
krótkotrwałe - - // - od 2 do 6 tygodni
średnio trwałe - - // - od 6 tyg. do 6 m-cy
trwałe - - // - pow. 6 miesięcy
    Do najbardziej trwałych (czytaj: najdłużej trujących) pestycydów zaliczane są:

DDT

- do 40 lat

ALDRYNA

- do 10 lat

DIELDRYNA

- do 25 lat

HEPTACHLOR

- do 8 lat

LINDAN

- do 6 lat

 Ale uwaga: nawet, jeśli stosowane są pestycydy o najkrótszym okresie rozkładu, czyli do 2 tygodni, to fakt ten też nas nie uspokaja. Pamiętajmy, że przy odpowiednio obfitym deszczu woda spłukująca te pestycydy z pól jest za kilka do kilkunastu godzin w najbliższej rzece, a za następnych kilka do kilkunastu godzin - w naszych kranach. Smacznego!!!
Wymienione trwałe pestycydy działają na nas następująco:

¤

DDT(dwuchloro-dwufenylo-trójchloroetan) - należy do groźnej grupy węglowodorów chlorowanych. Był stosowany do zwalczania owadów począwszy od II wojny światowej. Dopiero gdy odkryto, że środek ten potrzebuje aż 40 lat, aby się całkowicie rozłożyć biologicznie oraz zaobserwowano ogromne skutki uboczne jego stosowania, postanowiono wycofać go obiegu. W USA i Europie Zachodniej skreślono DDT z listy pestycydów w 1971 r., a w Polsce trzy lata później. Oznacza to, że musimy teraz czekać do 2014 roku, aby setki tysięcy ton DDT zalegających jeszcze w naszych gruntach przestały być aktywne. Nic dziwnego, że DDT jeszcze dziś figuruje w normie dotyczącej wód mineralnych na liście związków, które sanepidy muszą w nich badać. DDT zniknęło niedawno z normy dotyczącej wody kranowej, ale za to pojawiło się w wodach mineralnych. Dlaczego? Otóż przez 30 lat, jakie upłynęły od chwili jego wycofania ze sprzedaży, deszcze wypłukały DDT z powierzchni naszych gruntów. Ale to samo DDT już dawno przedostało się do wód głębinowych i tam siedzi twardo.
 DDT jest czynnikiem kancero- i mutagennym. Może uszkadzać centralny układ nerwowy i doprowadzać do osłabienia pamięci i niedorozwoju umysłowego. Jako środek rakotwórczy powoduje najczęściej nowotwory wątroby. Jest kumulowany w tkance tłuszczowej, w wątrobie i mózgu. W przypadku zbyt szybkiego odchudzania się może dojść do szybkiego uwolnienia się DDT z tkanki tłuszczowej i zatrucia całego organizmu, a nawet zgonu. Norma dopuszcza 0,001 miligrama DDT w 1 litrze wody mineralnej.

¤

Heptachlor - trwały insektycyd. Rakotwórczy.

¤

Lindan-(heksachlorocykloheksan) jest pestycydem stosowanym od wielu lat do zwalczania szkodników upraw rolnych oraz jako środek do konserwacji drewna. Ponieważ jest szeroko rozpowszechnionym zanieczyszczeniem środowiska, może łatwo znaleźć się w wodzie. Jest szkodliwy dla zwierząt oraz trujący dla pszczół. Podwyższone dawki lindanu w organizmie człowieka powodują gorączkę, obrzęk płuc, uszkodzenie wątroby, nerek, układu nerwowego i odpornościowego. Istnieją również dowody dotyczące stymulowania przez lindan procesów nowotworowych. Polska norma dopuszcza 0,005 mg lindanu w 1 litrze wody pitnej.

¤

Aldryna i dieldryna - obydwa preparaty należą do insektycydów. Pod względem budowy chemicznej należą do chlorowanych węglowodorów cyklicznych. Podobnie jak DDT, należą do związków kumulujących się w środowisku i odpornych na rozkład oraz biodegradację. Charakteryzują się dużą toksycznością w stosunku do człowieka, co może być przyczyną zatrucia chronicznego.
Działają przede wszystkim pobudzająco na układ nerwowy, powodując pobudliwość odruchową, drgawki, bradykardię i obniżenie ciśnienia. Łatwo przenikają przez skórę, uszkadzając ją.

 















nbsp;






















Zawartość pestycydów w wodach przeznaczonych do konsumpcji jest oczywiście normalizowana. I tak ostania norma z dnia 4 września 2000 r. (Dz.U. Nr 82,poz. 937) dopuszcza pojedyncze pestycydy w ilości nieprzekraczającej 0,1 mg na litr, natomiast sumę wszystkich pestycydów do 0,5 mg/l. Zatem dawkę 0,5 mg pestycydów w litrze wolno zakładom wodociągowym podawać w wodzie, co daje dziennie około 1 mg, natomiast rocznie - 180 mg !!! Jeśli ktoś nie wie czy to dużo, czy mało, to podpowiadamy: 6 małych łyżeczek !!! 180 mg pestycydów rocznie wolno nam wypijać z wodą kranową, bo pewni mądrzy naukowcy zbadali kiedyś, że taka dawka trucizn nie jest dla ludzi groźna. Ci sami naukowcy zbadali również ile trucizn w postaci przeróżnych barwników i konserwantów wolno pakować do żywności, aby nam nie zaszkodziło. Zatem czuwają nad naszym zdrowiem. Dziwne więc, że bijemy w Polsce rekordy świata w chorobach alergicznych (ich ilość ulega w Polsce podwojeniu co 20 lat) nowotworowych (mamy 2 razy więcej zgonów na raka, niż średnio na świecie), a długość życia jest u nas o 8 lat krótsza niż w Europie Zachodniej.
Moi drodzy, ponad 100 lat temu, po rewolucyjnym odkryciu bakterii i wirusów, którego dokonał Ludwik Pasteur, zaczęto budować pierwsze zakłady wodociągowe, przewidziane wyłącznie do dezynfekcji wody chlorem. I po upływie ponad 100 lat zakłady te czynią swą powinność w ten sam sposób. Ale zakłady te nigdy nie były przewidziane do usuwania chemii (w tym również pestycydów) z wody. Związki rozpuszczone w wodzie przechodzą w 100% przez wszystkie etapy jej oczyszczania w tych zakładach.
 Jeśli komuś wydaje się, że ratunkiem przed trującymi wodami z kranu są rozreklamowane wody mineralne i źródlane, to myli się bardzo. Od kilku lat we wszystkich wodach oferowanych w sklepach dopuszcza się dokładnie te same ilości pestycydów, detergentów, azotanów, ołowiu i wielu innych związków chorobotwórczych, jakie dopuszcza się w wodach kranowych. Dziś nie ma żadnej różnicy między wodami kranowymi, a wodami mineralnymi, jeśli mówimy o ich skażeniu chemicznym.
 Tylko urządzenia osmotyczne potrafią trującą nas chemię usunąć z wody pitnej tanio i skutecznie. Zatem czyńmy swoją powinność z podniesioną głową, bo oferując nasze urządzenia swym klientom zapobiegamy wielu chorobom. Pomagamy im zdecydowanie więcej niż lekarze, którzy choroby te tylko zaleczają. Jeśli się jeszcze zaleczyć dają, bo jakże często jest już po prostu za późno.

B.M. Grudzień 2003 r.

Spis publikacji