Szukaj na stronie

STRONA GŁÓWNA
O STOWARZYSZENIU
LISTA CZŁONKÓW
WSZYSTKO
O CZYSTEJ WODZIE
CO MÓWIĄ NAUKOWCY
ORAZ LEKARZE
PUBLIKACJE
KSIĄŻKI O WODZIE
KODEKS DOBREGO
HANDLOWCA
KONTAKT
CZĘSTE PYTANIA
BIULETYN INFORMACYJNY




18. ROZCIEŃCZANIE ODCIEKÓW


O co chodzi w tym dziwnym tytule przeczytać można w artykule "Jak uleczyć wysypiska?" jaki ukazał się 28 lipca 2001 roku w czasopiśmie "Nasz Dziennik". Artykuł ten zajmuje się problemem tzw. odcieków pochodzących z wysypisk śmieci. Wiemy przecież, że deszcze spadające na takie wysypiska, a w porze zimowej topniejący na nich śnieg, wypłukują z nich wszelkie toksyny. W swojej wędrówce przez grunt, nasączone chemią odcieki dostają się do wód gruntowych oraz powierzchniowych, które są głównym źródłem wód pitnych w Polsce.
Proponuję, abyśmy wzięli ten artykuł pod lupę. Czytamy w nim:
"Substancje wydzielające się z wysypisk śmieci wraz z przepływającą przez nie wodą deszczową mogą za kilka lat stać się poważnym zagrożeniem z uwagi na swoją trwałość i toksyczność".
Pytam zatem, co to znaczy za kilka lat. Przecież woda deszczowa, która spadnie na dowolne wysypisko śmieci potrzebuje kilka - do kilkunastu dni, aby przedostać się do najbliższego strumienia, rzeczki lub rzeki (największe we Wrocławiu wysypisko śmieci położone jest zaledwie 1 kilometr od Odry). Proszę nam zatem nie wciskać, że problem ten może nam grozić za kilka lat, bo ten problem istnieje już od dawna.
W innym miejscu czytamy:
"Na większości wysypisk substancje zwane odciekami są zbierane i odsyłane do oczyszczania ścieków. Jednak stosowane w oczyszczalniach procesy biologiczne nie są w pełni skuteczne w przypadku tego typu zanieczyszczeń".
Przypomnijmy sobie, że od zarania dziejów, przez miliony lat istnienia życia biologicznego na ziemi jedyne śmieci i odpady z jakimi mieliśmy do czynienia, to były odchody ludzkie i zwierzęce oraz resztki jedzenia lub popiół z pieców i ognisk. Owszem na śmietnikach tworzonych przed setkami lat można było zobaczyć np. stare meble, ale tylko z drewna i metalu. Zatem zgodzimy się, że najbardziej niebezpieczne ze względu na choroby, mogły być odchody. Ludzie wiedzieli o tym i dlatego załatwiali się zawsze z dala od źródeł wody pitnej. Ale mimo tego, w dużych skupiskach ludzkich dochodziło łatwo do zakażeń a nawet epidemii a to dlatego, że ludzkość dopiero pod koniec XIX wieku odkryła istnienie bakterii i wirusów (Pasteur, uczony francuski). A co działo się (i dzieje się również dzisiaj) dzisiaj tymi fekaliami? Otóż rozkładają je pewne bakterie, które z tego żyją i wszystko to powraca w naturalny sposób jako nawóz do obiegu biologicznego. Przecież od milionów lat, od czasu powstania życia na ziemi, żyjemy z pewnymi bakteriami w swoistej symbiozie.
Dzisiaj nasze śmietniki wyglądają inaczej - era plastików z rako-twórczym polichlorkiem winylu, trujące baterie i akumulatory, farby i lakiery, lekarstwa i inne odpady szpitalne, popioły z pieców węglowych itd., itp. Nie ma sensu wymieniać tutaj wszystkiego, bo tak naprawdę to wszystko co produkujemy w fabrykach chemicznych, prędzej czy później wyląduje na śmietnikach. Nie zapominajmy również, że oprócz omawianych tutaj odcieków ze śmietnisk, do rzek dostają się bezpośrednio ścieki komunalne, przemysłowe oraz rolnicze (nawozy i pestycydy).
Dzisiaj naukowcy próbują zaprzęgać się do walki z chemią w wodzie bakterie. Wiemy np. o istnieniu bakterii, które "zjadają" ropę naftową i są w ten sposób pomocne w momentach morskich katastrof tankowców, z których ogromne ilości ropy dostają się do morza trując florę i faunę. Naukowcom marzą się nowe bakterie, które będą zjadały również inne chemiczne śmieci. Ale przyznam, że nie chciałbym żyć w świecie takich bakterii.
Czytajmy dalej:
"Toksyczne substancje zawarte w odciekach zaczynają krążyć w przyrodzie, co ma bardzo negatywny wpływ na środowisko, a pośrednio także na zdrowie człowieka. W odciekach zawarte są m.in. takie szkodliwe związki jak kancerogenne, polichlorowane bifenyle PCB, które są odpowiedzialne za zmniejszenia rozrodczości i obniżenia poziomu intelektualnego dzieci i wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA), których niewielkie ilości powodują raka".
Jeśli czyta się relacje instytucji odpowiedzialnych za zanieczyszczenie środowiska, to najczęściej przeczytamy, że wszystko jest w normie. A prawda jest zdecydowanie inna i wierzcie mi, że takie informacje jak ta powyżej, to tylko czubek góry lodowej.
Moi drodzy, w chwili obecnej chemię z wody można usuwać tylko jednym sposobem - urządzeniami osmotycznymi. Metoda ta jest zbyt droga, by stosować ją w oczyszczalniach ścieków lub w zakładach wodociągowych. Ale opłaca się stosować ją w domu, w kuchni stołówki, baru czy restauracji, bo tylko tam możemy skupić się na oczyszczaniu niewielkiej ilości wody, mianowicie tylko tej do picia.
"Ponad 80% współczesnych chorób ma bezpośredni związek z jakością wody pitnej" WHO
- Światowa Organizacja Zdrowia

Spis publikacji